Oto druga część wpisu o kosmetykach do makijażu marki Bell, a pierwszy wpis na ten temat znajdziecie w poście: ,,
Piękny i szybki makijaż z marką Bell". Będzie na prawdę dużo zdjęć i mnóstwo przeróżnych produktów. Myślę, że każda z nas znajdzie tutaj coś dla siebie. Tym razem nie będzie żadnego makijażu, ale mam nadzieję, że na zdjęciach wystarczająco pokazałam, jak te kosmetyki się prezentują. Niektóre z nich już w opakowaniu wyglądają uroczo. Gotowi na przegląd produktów do makijażu
marki Bell? Piszcie w komentarzach, które z nich już miałyście i czy je w ogóle znacie. Ja już mam kilka swoich ulubieńców z poniższej listy. Pamiętajcie, aby kupować właśnie kosmetyki polskich firm, bo wcale nie są gorsze, niż te zagraniczne. Tym razem nie podaję Wam linków do konkretnych produktów, bo byłoby tego za dużo. Jeśli jakiś kosmetyk Wam się spodoba, to po prostu wyszukajcie go w wyszukiwarce, albo niektóre znajdziecie w drogerii Hebe lub nawet w Biedronce.
Błyszczyki do ust
Jestem ogromną fanką błyszczyków do ust. Lubię je o wiele bardziej niż tradycyjne pomadki. Pokażę Wam 5 z nich, jakie miałam okazję wypróbować. Najbardziej lubię te przezroczyste, jednak pozostałe również wyglądają w miarę naturalnie, ale jednak bardziej rzucają się w oczy. Najbardziej zaciekawił mnie
błyszczyk White Smile Lip Gloss, który optycznie wybiela zęby. Pierwszy raz o czymś takim słyszę i zawsze mnie zastanawia, co jeszcze wymyślą producenci, aby zaciekawić klienta. Oczywiście nie dajmy się nabrać, bo kosmetyk nie daje tego efektu, jednak od razu bym go nie skreślała, bo pięknie podkreśla usta. Są takie pełniejsze, troszkę większe i mienią się z taką lekką niebieską poświatą. Jak dla mnie super, ale powinni zmienić nazwę, bo jest myląca. Na ogromne wyróżnienie zasłużyła
pomadka w płynie Shimmer Mat. Szybko zastyga, łatwo rozprowadza się ją na ustach i jest bardzo trwała, a kosztuje tylko 9 zł. Miałam przyjemność testować przepiękne kolory nr 01 i 02.
Róż do policzków i cień do oczu
Oba kosmetyki uwielbiam ze względu na ich satynową formułę, barwę i wygląd. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Nadają piękny i dziewczęcy wygląd. Długo utrzymują się na skórze i nie obsypują i jeszcze ich rewelacyjna cena. Róż do policzków ok. 9 zł, a cień 7 zł. Nawet nie ma co się zastanawiać, bo idealnie nadają się na codzienny makijaż.
Matujący puder z lusterkiem
Opakowanie stylowe, choć szybko się rysuje, ale ogromny plus za bardzo lekkie i delikatne otwieranie kosmetyku. To sama przyjemność i w końcu nie połamię sobie paznokci. W środku puder wygląda przepięknie, że aż szkoda go używać. Lusterko zdecydowanie się przydaje i w każdej chwili możemy ,,przypudrować nosek". Do kosmetyku dołączona jest również gąbeczka do nakładania pudru. Dla mnie świetny, bo nie nadaje efektu maski, jest lekki i nie zapycha skóry, bardzo ładnie dopasowuje się do naszego kolorytu oraz nadaje jej aksamitną gładkość. Matuje dość dobrze, ale do mocniejszych niedoskonałości punktowych lepiej użyć np. korektora, o którym pisze dalej.
Korektor w płynie kryjący
U mnie dość dobrze sobie radził z wszelkimi chrostami czy niedoskonałościami. Fajnie się sprawdza również na cienie pod oczami czy jako baza pod cienie. Ja trafiłam na nr 03, czyli Lumi Rose w tonacji różowej. Fajny i precyzyjny pędzelek, bardzo delikatny dla skóry.
Korektor Perfect Cover Concealer z linii Secretale jest na prawdę dobry i dla niewymagających. W tej cenie można się a niego skusić.
Summer Bronze Powder
Nie przepadam za pudrami brązującymi, ale nie dlatego, że ten produkt jest zły, tylko ogólnie nie lubię w taki sposób ściemniać sobie skóry. Jednak przetestowałam kosmetyk, aby zobaczyć jaki jest. Mam dość bladą karnację, więc u mnie było go dość widać na skórze. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się latem, gdy się choć troszkę opalę. Do konturowania, jak dla mnie troszkę za mocny, ale jeśli chcemy uzyskać efekt wakacyjnej opalenizny, to dzięki temu kosmetykowi nam się uda. Fajnie bo wpada bardziej w delikatne brązy, niż w pomarańcz i dzięki temu efekt opalonej skóry wygląda bardziej naturalnie. Myślę, że również świetnie się sprawdzi, gdy będziemy chcieli wyrównać koloryt skóry, bo np. ramiona opalą nam się zbyt mocno na czerwono i właśnie tym bronzerem możemy złagodzić i ładnie wyrównać odcień. Duży plus za to, że nie tworzy jakiś plam podczas rozcierania. Proste opakowanie i łatwe w użyciu w bardzo dobrej cenie bo ok. 13 zł.
Eyeliner - konturówka do oczu
Bardzo lubię ten eyeliner ze względu na mocny efekt na oku oraz precyzyjny pędzelek, dzięki któremu stworzę cieniutką i piękną kreskę. Kolor idealnie pasuje do moich niebieskich oczu. Świetnie prezentuje się do wieczornego makijażu, gdyż lekko się błyszczy.
Rozświetlacz w płynie
Rozświetlacz w płynie Liquid Strobing w serii Magic Jungle jest dostępny w 3 odcieniach. Rzeczywiście jest bardzo delikatny i stapia się ze skórą. Ja uważam to za plus, bo nie lubię rozświetlaczy, po których bardzo się błyszczę. Plus za pędzelek, bo dzięki niemu nałożymy kosmetyk z łatwością i nie przesadzimy z jego ilością. Rzeczywiście nie tworzy plam, ani smug i bardzo dobrze się rozprowadza, choć trzeba szybko go nakładać z pędzelka, bo ma bardzo rzadką konsystencję, przez co też szybko go zużywamy. Jednak za 10 zł jest tego wart. Można go stosować jako bazę, albo na przypudrowaną twarz. Ja wolę tą drugą wersję, bo wtedy uzyskuję efekt gładkiej, nawilżonej skóry i nie podkreśla suchych skórek. Świetnie współpracuje, gdy dodamy go również do podkładu. Jego trwałość jest średnia, ale rozświetlacz jest na tyle mały i ma stylowe opakowanie, że można go nosić w torebce i zawsze szybko poprawić sobie ten makijaż.
Pomadki
I na koniec pomadki do ust. Najbardziej przypadła mi do gustu
szminka Velvet Lipstick z linii Secretale nr 6 - to ta w czarnym eleganckim opakowaniu. Jeśli ktoś lubi ciemne, intensywne kolory to ten na pewno mu się spodoba. Ta w środku na zdjęciach to taka zwykła pomadka w kolorze nude z serii
Nude Lipstick Secretale. Miałam nr 05. Delikatny odcień, który świetnie prezentuje się na co dzień. Uzyskamy efekt nawilżonych ust. Też bardzo ją lubię i nawet długo utrzymuje się na ustach, gdy nic nie jemy i nie pijemy. Kosztuje ok. 13 zł. Ostatnia to
Intense Mat Colour Lipstick z serii Secretale. Ja miałam kolor 04, czyli taki konkretny, mocny, prawie neonowy róż. Taki odcień po prostu trzeba lubić, ja chyba nie za bardzo się do niego przekonałam. Wygląda troszkę inaczej niż tradycyjne szminki, ale na dole również można ją wysuwać za pomocą pokrętła. Fajna, ale nie dla mnie ze względu na kolor.
ten róż i puder świetnie wyglądają takie pikowane :D
OdpowiedzUsuńSuper kosmetyki świetna zawartość
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
Miłego dnia, xx Bambi
nie powiem ze nie, podobaja mi sie. Ciekawia mnie pudry i podklady ;)
OdpowiedzUsuńpiękną, pikowaną fakturę ma ten róż *.*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Świetne kosmetyki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń