Jak dać napiwek i nie zaliczyć gafy?
Na pewno zdarzyło Wam się kiedyś pójść do
restauracji czy kawiarni z obsługą kelnerską. Osobiście uwielbiam takie
miejsca; nie trzeba stać w kolejce do kasy, kelner przyniesie zarówno
zamówienie, jak i rachunek do stolika. Ale właśnie przy kwestii płacenia
rachunku zaczynają się dylematy. Być może zastanawialiście się wtedy, czy
powinniście zostawić napiwek? A jeśli tak, to ile, żeby nie popełnić nietaktu?
Postaram się teraz rozwiać Wasze wątpliwości.
Zacznijmy od tego, skąd się wzięły napiwki
Choć obecnie zjawisko dawania napiwków kojarzymy
przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, pochodzi ono z kontynentu
europejskiego. Niektórzy twierdzą, że zwyczaj narodził się w Anglii za
panowania Tudorów, inni wskazują Francję, niemniej mówimy tutaj o tradycji liczącej
sobie nawet 500 lat. Wśród arystokracji wręcz oczekiwanym byłoby finansowo
odwdzięczyć się służbie, która w tamtych czasach wykonywała zadania
dzisiejszych kelnerów, pokojówek, taksówkarzy czy bojów hotelowych. Praktykę tę
od europejskiej elity przejęli i upowszechnili Amerykanie.
Kogo powinniśmy wynagradzać napiwkiem?
Zwyczajowo napiwki dajemy obsłudze w branży
gastronomicznej czy hotelarskiej, choć coraz popularniejsze staje się
zostawianie napiwków fryzjerkom, kosmetyczkom czy innym osobom pracującym w
usługach. Nie ma uniwersalnej reguły, lecz powiedziałabym, że napiwek
zostawiamy, gdy chcemy wyrazić nasze zadowolenie. Należy jednak pamiętać, że w
zależności od miejsca, panować mogą różne zwyczaje.
Ciekawostką jest, że w niektórych krajach takich, jak Korea Południowa, Japonia, Chiny czy Finlandia, zostawienie napiwku jest rzeczą niezrozumiała i wręcz naganną. Trzeba zatem uważać, aby nie zaliczyć gafy. Najlepiej przed wyjazdem poczytać o danej kulturze, aby nie spotkać się z odmową przyjęcia napiwku. Warto upewnić się, jaka praktyka występuje tam, gdzie jesteśmy. W Wenecji spotkałam się z tym, że zamawiając kawę do stolika, napiwek jest doliczany do rachunku odgórnie, jako dodatkowy koszt obsługi.
Jak dać napiwek? Jak dać sygnał, że nie oczekujemy reszty?
Przede wszystkim: dyskretnie. Podczas dawania
napiwków powinniśmy być dyskretni. Nie należy robić tego ostentacyjnie, a już w
żadnym wypadku nie wolno pytać kelnera o to, czy napiwek zostawić. Wprawi go to
tylko w zakłopotanie, a i my nie wypadniemy korzystnie. Jeżeli napiwek nie jest
wliczony w cenę, o czym zostalibyśmy poinformowani, najlepszym wyjściem jest
zostawić w etui rachunku dodatkową kwotę. W Polsce, jak i Europie standardem
jest zostawianie napiwku w wysokości 10-15% kwoty rachunku, natomiast w USA
napiwki są obligatoryjne i wynoszą nawet 25-30% ceny.
A co, gdy płacimy kartą?
Płacenie kartą jest wygodne i sama z niego
korzystam. Ale jak w takiej sytuacji zostawić napiwek? Odradzam proszenie
obsługi, by na terminalu wbić kwotę rachunku powiększoną o napiwek. Co innego,
kiedy napiwki są już wliczone w cenę i na paragonie widzimy pozycję o tej
nazwie, ale gdy zwyczajnie zapłacimy więcej, nie mamy żadnej pewności, że
pieniądze te trafią do kieszeni kelnera. Z kolei pytanie o to, czy tak się
stanie to po prostu faux pas. Najlepiej w przypadku płacenia kartą mieć w
zanadrzu gotówkę i zostawić ją w etui jako napiwek. Dawanie napiwków upowszechnia się na nowo w naszym
kraju.
W Polsce
najczęściej napiwkami obdarowujemy osoby pracujące w lokalach gastronomicznych
i często nie jest on wyrazem zadowolenia z pracy kelnera, ale pokazanie jak
bardzo smakował nam zamówiony posiłek.
Zasady dotyczące napiwków nie są sztywne, dobrze jednak znać podstawowe standardy, żeby nie zaliczyć gafy.
Wpis gościnny od Kasi z pudrowo.pl
Super porady :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Świetne rady. Ja już dawno w sumie nie byłam w restauracji. Ale dobrze wiedzieć jak się zachować
OdpowiedzUsuńNApiwki to fajna sprawa, ale niestety poziom obsługi w niektórych restauracjach sprawia, że aż nie ma się ochoty ich zostawiać. Ostatnio w modnej restauracji w moim mieście, 3 kelnerki plotkowały i nie mialy czasu podejść do stoklika. Żenada!
OdpowiedzUsuńDobre rady, w Szwajcarii jest taki zwyczaj ze napiwek wynosi 10 % rachunku ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam bodajże we Francji w cenę każdego rachunku w restauracji jest już wliczony napiwek. Ale mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńzawsze staram się dać jakiś napiwek, nooo, chyba że kelner niesie otwieracz w tylniej kieszeni spodni (w dupie) to wtedy nie bardzo, ale uważam, że to już kulturowo przyjęta norma
OdpowiedzUsuńW lokalach gastronomicznych zwykle płacę kartą, ale właśnie tak jak napisałaś dołączam drobny napiwek do etui :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w obecnych czasach w ogóle zapomniano o dawaniu napiwków. Wiele osób myśli, że przecież to jest jego praca, jednak kiedyś napiwki to był standard. Myślę, że między innymi dlatego ciężko powiedzieć ile powinno się zostawić napiwku.
OdpowiedzUsuń