Zabawki muzyczne dla dzieci - gitara i bębenek
Kto z nas nie lubi muzyki? Tak na prawdę otacza nas już od niemowlaka, a nawet w brzuchu mamy już ją słuchamy. Teraz gdy moi chłopcy są na etapie, gdzie wszystko jest ciekawe i łatwo można ich zachęcić do poznawania czegoś nowego, w naszym domu pojawiły się zabawkowe instrumenty, czyli gitarka elektryczna i bębenek interaktywny Mieli już wcześniej zwykłe cymbałki, a nawet kilka razy wyciągnęłam swój duży keyboard, ale zawsze to nowe przedmioty wzbudzają największe zainteresowanie i zabawę. Zanim dzieci zobaczyły nowe zabawki, oczywiście najpierw tata musiał je przetestować i wczuł się w rolę muzyka. Jak młodszy syn wrócił ze żłobka, od razu chwycił w ręce gitarkę, stanął z nią przed lustrem i cieszył się z dźwięków, które z niej wypływały i oczywiście z migoczących kolorów. Starsza pociecha za to bardziej polubiła bębenek ze względu na jego dźwięk i podświetlaną górę. Wspólnego koncertu jeszcze nie zagrali, bo coś nie mogą się zgrać i oczywiście żadnemu nie można nic pokazać, bo jest odpowiedź ja sam. Zatem każdy brzęczy swoją melodię.
Co do samych zabawek to mają wgrane różne melodyjnki, albo jest tryb pojedynczych dźwięków. Obsługa jest bardzo prosta i mój 2-latek od razu sam załapał gdzie się przyciska i zgłaśnia. Zabawki z są plastiku, ale nie mają ostrych zakończeń, nie rozwalają się, gdy spadnie i są bezpieczne. W sumie już najmłodsze dziecko może sobie je przyciskać, jednak uważałabym na zbyt długie wpatrywanie się dzieci w te migoczące światełka. Widziałam, że podczas zabawy można przestawić, aby był np. tylko dźwięk, albo pojedynczy kolor, tak aby nie migały jak szalone. Dla fanów świnki Peppy to podwójna radość, bo instrumenty mają z przodu naklejki bohaterów z tej kreskówki.
Zarówno bębenek jak i gitara to również fajne zabawki na prezent. Ciekawe czy któryś z nich w przyszłości będzie chciał grać na jakimś instrumencie, bo na razie takie przedmioty wzbudzają duże zainteresowanie. Muszę wyciągnąć swoją klasyczną gitarkę, która od lat stoi w zakurzonym pokrowcu, nastroić ją i zagrać coś chłopakom, o ile jeszcze coś pamiętam. Mogą się do mnie dołączyć z tymi swoimi zabawkowymi instrumentami. Sąsiedzi radzę założyć wtedy jakieś nauszniki, albo iść na spacer, bo nie wiem czy wasz słuch to wytrzyma :)
Ciekawe, fajne bardzo :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Mój Mąż jest gitarzystą - jeśli będziemy spodziewać się dziecka, będziemy też automatycznie spodziewać się takich zabawek :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis miło się czytało :) Czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuń